29 maja 2005

Karnawał


Ale się popisują!

Potrzeba przewodnika


Niektórzy potrzebują prowadzenia za rączkę, ale czy można to tak nazwać? A raczej - zaliczyć do tej samej kategorii zachowań?

28 maja 2005

Smuteczki


jest nieźle, a będzie jeszcze nieźlej
(a zdjęcie - jak zwykle - nie ma z tym nic wspólnego)

27 maja 2005

Ponure anioły


***

I bardziej


***
a pisać mi się nie chce
zresztą, po co?

26 maja 2005

Radość?


Cieszmy się, śpiewajmy, klaszczajmy i tańczajmy
a zdjątko nie ma z tym nic wspólnego

22 maja 2005

Dooobry jest


jest lepszy od tego, którego kiedyś widziałem na Świdnickiej z napisem 'Jestem zdrowy. Zbieram na piwo'

Nauka


Mówią, że niegdy nie jest za późno, a wygląda na to, że także nie za wcześnie

21 maja 2005

Sprostowanie


I cóż! Muszę się usprawiedliwiać. Skleroza mnie jakaś zżarła, albo cóś podobnego. Parę dni temu pisałem o Isetcie. I walnąłem byka. Nie przyglądnąłem się, a samochodzik, który był na fotce, był rozwalającym się rupieciem i do łba mi nie przyszło, że Isetta to może być też BMW. A tak jest. Alzheimer, cholera.

Sprostowania ciąg dalszy


Tu jest w wydaniu trzykołowym. Za nic sobie nie przypomnę, jaki był tamten.

Cały czas sprostowanie


Tak było w środku.

I jeszcze


W każdym razie pamiętam (albo przynajmniej tak mi się wydaje), że tamto autko nie miało otwieranego dachu. Bo inaczej, po co byśmy się tak garbili?

Ameryka, Ameryka


życie jest wszędzie ciężkie (jak mawiał pewien mój znajomy Austriak, facio wtedy chyba 70-letni: Ja, ja, Artur, das Leben ist hart und der Tod ist lang), ale w tej Ameryce to chyba koszmar - Statua Wolności do matysiaków

Tualietnaja bumaga


za komuny był (jeżeli był - rarytas, jak sznur do snopowiązałki) taki papier, w którym często można się było natknąć na różnego rodzaju niespodzianki: najmilsze były drzazgi - nazywało się wśród ludu 'zemsta stalina', ale to jest jeszcze gorsze; kto to wymyślił? sadysta czy maniak czystości?

Szachy?


pomysły!

Szachy - gra dżentelmenów?


no, ci dwaj grają chyba w wilka i owcę

19 maja 2005

podsłuchane na 'forumach'

- Dla mnie najpiękniejsza jest moja żona, jak patrzę w jej kochane oczątka to się rozpływam i robi mi się gorąco, a jak słyszę jej głos to jakby chór aniołków do mnie śpiewał, ale nie tylko liczy się jej piękność zewnętrzna, ta prawdziwa piękność jest w jej sercu, duszy. Kocham ją.
- Ja też tak miałem przez kilka dni po ślubie. Potem jakoś samo przeszło.
- A skąd masz takie pięknie rogi nad tym miedzianym czołem?
- Ja też ją kocham. Jest znakomita w łóżku. To mogę śmiało potwierdzić.
- Ja też potwierdzam....
- Potwierdzam. Ja tez ją wczoraj kochałem. I to nie pierwszy raz.
- Naćpałeś się, czy ślub był wczoraj? Twardy bądź, to minie!
- Ona mówiła do mnie w łóżku to samo co ty teraz. Jesteście naprawdę dobrym małżeństwem!
- Gratuluję wszystkim sexu ze mną. Jestem sprytnym tranwestytą. Nawet szwagier dał się nabrać.

* * * * * * *
- Jak się zemścić? Mam do was prośbę jak mam się odegrać na moim byłym facecie? Bardzo mnie zranił i pasuje rewanż.
- Spróbuj go uwieść jeszcze raz i w czasie sexu zabij go.
- Ja chciałbym umrzeć w ten sposób, przynajmniej umarłbym z uśmiechem na ustach.
- Podeślij mu Panienkę chorą na HIV.
- Jeśli wyjedzie na kilka dni, to wejdź do jego mieszkania, polej dywan obficie wodą i zasiej na nim gęsto rzeżuchę. Efekt po powrocie murowany.
- Obedrzyj go ze skóry na żywca i przypalaj genitalia, a na końcu powiedz, że wszystkie orgazmy były udawane.
- Zaproś go na wspaniałą kolację, do posiłku dosyp mu trucizny, która działa z opóźnieniem takim, że jej skutki odczuje dopiero wieczorem... rzecz jasna trucizna uśmierca (najlepiej taka po dobie). Miej antidotum. Powiedz mu, że go otrułaś i jak działa trucizna, powiedz też że tylko ty wiesz jak zdobyć odtrutkę. W ten sposób stanie się twym niewolnikiem. Podaj mu najpierw do wypicia odtrutkę, a potem po raz kolejny tą samą truciznę. Będzie musiał przychodzić do ciebie i prosić o odtrutkę. Stanie się twym niewolnikiem...
- Powiedz mu, że był beznadziejny w łóżku.
- Rozjedź go czołgiem.
- Prześpij się z jego nową dziewczyną!
- Weź się za jego najlepszego kumpla.
- Powyrywaj mu włosy i paznokcie, obetnij wszystkie pace a następnie poobrywaj kończyny. Na koniec wypal oczy i wyrwij język. Ucieszy się chłopak.
- To będzie słodka zemsta: Wyjdź za niego za mąż!
- Prześpij się ze mną.
- Naślij na niego jakiś drecholi z osiedla i postaw im po piwie...

* * * * * * *
- Kiedyś byłem na targach i poznałem dwie dziewczyny z agencji, poszliśmy do pokoju na dwie godziny. Laski zostały bez dopłaty całą noc nie biorąc ani grosza, a to co wyprawiały ze mną było nie do pomyślenia - szok, szok. Obie miały po 19 lat i dopiero zaczynały w branży i dlatego może się starały. Targi w Poznaniu są ok.
- I obudziłeś się zlany potem, co by było, gdyby to stało się naprawdę. Koszmar, dwie naraz, a mam takiego fajnego chłopaka.
- Wiesz. My tu na Onecie nie opowiadamy sobie Naszych snów tylko realia. Pozdrawiam.
- Pewnie! Elvis Żyje!
- Może to był Caritas?
- Teraz już wiem, że robisz To na obie ręce. Co one z tobą wyrabiały. Niesamowite.
- Obie ręce miały po 19 lat i były nowe w branży?
- Byliśmy razem, targi warzywne, ja z marchewką, on z pietruszką i selerem, panienki były z agencji obrotu owocami, jabłka i takie tam..
- Okazało się, że to nie Poznań tylko łąka, 19 było owiec, a jedna nawet wyznała Ci miłość.
- A może to było w Warsie za bigos?
- I HIV gratis zostawiły.

* * * * * * *
- A czy w Polsce można liczyć na zrefundowanie powiększenia penisa? Proszę o poważne informacje. Oczywiście sprawa dotyczy wyjątkowo małego przypadku (2cm/4cm)
- Nie ma takiej potrzeby. Zatrudnić się na kurzej fermie.
- 2 cm? To ja mam dłuższego paznokcia u palca od nóg.
- Reagujesz jak kobiety, które go widziały. Po prostu prymitywnie.
- Bardziej opłaca Ci się wyciąć i spróbować zajść w ciążę. Arnoldowi S się to udało.
- Mój jest 10x mniejszy. Ode mnie.
- Każdy cm to 15 g.
- A mój jest aż 100 razy, ale nie mniejszy, tylko lżejszy ode mnie, więc chyba nie mam się czego wstydzić i jestem z niego dumny.
- Nie mów, że ważysz 30 kg.
- Kup kondoma, włóż do niego 5 pingpongów i koniec z kompleksami!
- Panie Prezydencie Kaczyński! Ja Panu to zrefunduję!
- Kobieto, przecież to jest łechtaczka nie powiększaj tego.

* * * * * * *
- Do wszystkich, którzy myślą, że biust kobiecy nie zna norm! Jeżeli myślicie że przyjemnie jest taszczyć 10 kilowe 75 E przez życie to jesteście w błędzie! Facet może i ma z tego radość i chlubę, a co z kobietą? Owszem zabieg zmniejszenia nie jest zabiegiem ratującym życie, ale zdrowie! Mam 25 lat rozmiar jw. i dość problemów z kręgosłupem aby zdecydować się na takie rozwiązanie.
- Usuń kręgosłup.
- E to jeszcze nic. Pomyśl o H!
- Bo tak w ogóle to lubimy duże cycki i zabawę z nimi chyba że jest to miss Polinezji wtedy nie.
- Ok a co rozumiesz przez "zabawę"? Rozkładasz na nich klocki?
- Zaklinam na wszystko! Nie niszcz tego dzieła sztuki!
- Nie chcę być nachalny, ale chętnie pomogę Ci je podtrzymywać. Sprawi mi najwyższą przyjemność jeśli pozwolisz sobie pomóc.
- I na nasze nieszczęście jesteśmy postrzegane wyłącznie jako para samobieżnych piersi.
- Hej dziewczyny, a może jakieś zdjęcie zamieścicie. Gotowy jestem pomyśleć, że to zwykłe przechwałki.
- Na szczęście nasz kraj ewoluował do tego stopnia że wolno myśleć co się chce.
- Mam 182cm i 120kg, nie jestem jakimś grubasem, ale dużym facetem z mocną ręką. Moja żona waży niecałe 50kg, a jej biust ginie mi gdzieś w dłoni. Marzy mi się kobieta, którą mógłbym "poczuć w rękach". Kobiety z ładnym i proporcjonalnym biustem, krągłymi biodrami kocham was i pożądam...
- Przyjedź - zmniejszę Ci dłonie.
- Dotknąć takie przynajmniej raz w życiu i można spokojnie umierać.
- A moja żona ma 75 Z i jest jej z tym dobrze, ma przynajmniej na czym stawiać talerz jak je na stojąco.

Problemata


problematy 'profesora Czelawy'

Rzecz działa się kilkanaście lat temu w małym miasteczku na Lubelszczyźnie.
Pewien facet miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana - rzekł - tu jest 20 tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu.
Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej.
Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za 10 butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do dołu.


Nie, nie to jeszcze nie koniec!!!

Minął rok. Na 42 ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu tegoż nic nie dawały. Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej sytuacji. Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na 99 lat teren w promieniu 20 metrów od "epicentrum".
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na 300 lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na 42-giej Ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.

kiedy zdecydowanie za bardzo przesadzisz i wyglądasz mniej więcej tak...
świat może jest wtedy piękniejszy, ale niespecjalnie możesz to zaobserwować, bo wzrok jednak się rozjeżdża...

i widzisz wszystko mniej więcej tak

18 maja 2005


- jacuzzi po rosyjsku
Jednak Murphy miał rację - jacuzzi jest wtedy, gdy puszcza się w wannie bąki

- zaraz wracam

- powiększ swój ołówek?

BMW 2
I jeszcze: tamten samochodzik był aligancki, nie taka rudera i rozpierdziucha jak ten

BMW 1
kiedyś, dawno, dawno temu, kolega miał Isettę - nie bardzo umiam dzisiaj wyjaśnić, na czym wówczas polegała dla nas atrakcyjność tego samochodziku; w każdym razie to było coś bardzo podobnego - tyle, że czerwone (taka strażacka czerwień) i drzwi z przodu były chyba bardziej pionowe, a generalnie to bardziej przypominało skorupę żółwia; było to dwuosobowe i siedziało się obok siebie; chociaż powiedzenie 'obok' w przypadku takiej malizny, to trochę zbyt dużo, a obaj - choć było to jeszcze w ogólniaku - byliśmy dosyć wyrośnięci i mnie dach tego malucha sięgał mniej więcej po pas